Firma Glamglow zdobywa moc pochwał w internecie. Jeszcze będąc w Polsce marzyłam, aby mieć jedną z nich. Niestety ceny ich nie są na każdą kieszeń, bowiem pełnowymiarowa wersja kosztuje w Sephorze około 220zł. Można też zakupić nieco tańszą, podróżną 15ml wersję za 65 zł, jednak taka ilość wystarczy tylko na 3 aplikacje, więc to trochę mało.
Ja miałam to szczęście, że udało mi się wygrać wersję pełnowymiarową będąc już w Anglii, więc czym prędzej zabrałam się za jej testowanie.
SuperMud Clearing Treatment
Maseczki opracowane są przez dermatologa w laboratorium Glamglow™. W jej składzie znajdziemy, aż 6 różnych kwasów:
- ACNECIDIC-6™ : 4.4% ; połączenie 6 kwasów
AHA i BHA, aby zwalczyć problemy skóry i zmniejszyć pory oraz poprawić
elastyczność skóry,
- Activated-X Charcoal : Węgiel absorbujący
substancje toksyczne w ilości 500 razy przekraczającej jego objętość;
dla każdego typu skóry,
- K17-Clay™ : Wychwytuje i usuwa nadmiar sebum, bakterie i toksyny,
- TEAOXI™ : Uwalnia naturalny cyneol, olejek linalolowy i silnie działające flawonoidy zawarte w liściach eukaliptusa.
PIERWSZE WRAŻENIA
Najpierw chciałabym pochwalić opakowanie. Jest solidne i wygląda naprawdę ładnie.
Przejdźmy jednak, do odczuć po nałożeniu maseczki, a były one mocno kontrowersyjne. Czułam jak mnie piecze twarz i nie wiedziałam, czy to dobrze, czy źle. Zaryzykowałam jednak i wstrzymałam się z jej zmyciem. Przez 5 kolejnych minut wachlowałam swoją twarz i powoli uczucie pieczenia ustępowało. Po zmyciu moja odrobinę zaczerwieniona, ale kolor szybko wrócił do normy. Zauważyłam jednak, że skóra zrobiła się niebywale gładka, a pory zostały odrobinę zwężone. Pomyślałam, że mogę się z nią polubić i to bardzo.
KONSYSTENCJA
Konsystencja maseczki przypomina mi trochę świeży beton, który po paru minutach zastyga. Jest bardzo łatwa w aplikacji i nie spływa, co jest niewątpliwym plusem. Po około 7-10 minutach od aplikacji w miejscu, gdzie oczyszczane są nasze pory z wszelkich toksyn pojawiają się czarne kropki. Było to dla mnie coś zupełnie nowego i niewątpliwie.... fascynującego :) Trochę byłam przerażona, ile bakterii i toksyn przechowuje nasza skóra! SZOK!
DOBRA NA...
Cena powala.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Glam Glow i chętnie poznaje nowości. Moim zdaniem są warte swojej ceny.
OdpowiedzUsuńNie mam tej bialej, ale fioletowa jest genialna ;D
OdpowiedzUsuń