Kosmetyki Stenders - co o nich wiemy?
Stenders to łotewska marka. Jaka była ich historia? Jak dla mnie bardzo ciekawa i chętnie o niej napiszę.
Pomysł na markę zrodził się w 2001 roku. Otworzony został pierwszy sklep w którym sprzedawano własnoręcznie robione mydło.
Jaki był ich sekret? Czym się wyróżniali?
Przede wszystkim bazowali na naturalnych składnikach - ekstraktach z roślin, olejkach eterycznych i suszonych ziołach.
Potem już pojawiły się już ich sklepy stacjonarne.
Jak któraś z Was była w ich sklepie dobrze wie jak ich zapachy działają na nasze zmysły! po prostu wow!
Jak któraś z Was była w ich sklepie dobrze wie jak ich zapachy działają na nasze zmysły! po prostu wow!
Od razu napiszę, że uwielbiam i za każdym razem zwracam
uwagę na ładne opakowania. Ich produkty zawsze są opakowane z największą
starannością. Coś pięknego!
Ich popularność rosła i po pewnym
czasie każdy chciał mieć chociaż jeden produkt na półce danej firmy
kosmetycznej. Tak było też i ze mną...
W 2011 firma określiła swoją tożsamość. Stenders został nazwany „Ogrodnikiem Uczuć”.
Sama ich oferta jest naprawdę bogata i każdy znajdzie tam coś dla siebie: KLIK
Najbardziej lubię ich żele pod prysznic. Największą rozkosz dla moich zmysłów sprawił zapach żurawinowy.
Żałuję, że linia dzikiej róży się u mnie nie sprawdziła ale czekam z niecierpliwością na kolejne ich produkty w Shinyboxie, które będę mogła przetestować.
Najbardziej jestem ciekawa ich świec do masażu. Złota została nagrodzona i zyskała tytuł Stylowego produktu 2014 roku. Niestety na ich stronie jest produkt wyprzedany więc pozostaje mi czekać na dostawę.
Intryguje mnie również ich nowa linia modelująca. Kto wie, może na nią skuszę się niebawem bo Nowy Rok za chwilę, a z jego początkiem ruszamy z postanowieniami Noworocznymi.
A jak jest u Was? Macie swój ulubiony kosmetyk tej firmy? :)
Follow my blog with Bloglovin
nie mam jeszcze żadnego kosmetyku z tej firmy :) pozdrawiam i zostaję tu na dłużej :)
OdpowiedzUsuń